-
Kondracka Kopa z Kuźnic – czyli o tym jak Matka Roku Giewont dzieciom obrzydzała, bo chciała sobie grzane winko w schronisku popijać ;-)
Za każdym razem kiedy jedziemy w Tatry na parę dni miotam się jak ryba w sieci, nie wiedząc które szlaki wybrać. Tyle tego jest, tyle dróg, których jeszcze nie przeszliśmy i tyle pięknych szlaków, które chciałabym odwiedzić jeszcze raz. I jak to wszystko w weekend ogarnąć? No nie da się! Jak to Grześ musiał poczekać Kondrackiej Kopy w ogóle tym razem nie brałam pod uwagę, bo byliśmy tam ze ślubnym w sierpniu. Za to Grześ mi chodził po głowie, zresztą już od dawna. Tak to już z tymi Grzesiami bywa 😉 Jednak ta przeprawa przez Dolinę Chochołowską… nudy! A że dzień wcześniej już mieliśmy tą nikłą przyjemność przespacerować się dolinką,…