-
Lubogoszcz-szlakiem czerwonym
Ale ten Lubogoszcz dał nam w kość. Podejście ostre, ale za to już dawno nigdzie nam się tak dobrze nie leżało jak na tym szczycie. I mimo, że zalesiony, promienie słońca jakoś nas odnalazły grzejąc buzioczki tego wrześniowego popołudnia. Lubo-goszcz rzeczywiście lubo nas ugościł 😉 Detox A zapytacie zapewne, co było takiego męczącego w podejściu na tą niepozorną górkę? Ano mamusiny detoks 😉 Za namową koleżanki skusiłam się na program 30 dni do zdrowego stylu życia, który zresztą bardzo polecam. Brak węgli jednak dał o sobie znać. I to akurat w połowie drogi na Lubogoszcz. Chyba pierwszy raz to mamusia została z tyłu, a na dodatek plecak najwyraźniej ciągnął mnie…