Uncategorized
-
Trzydniowiański Wierch
Moje Grzybki nie za bardzo lubią proste szlaki. Na długich dolinowych spacerach nudzą się i marudzą. Szukają skałek, górek, potoków, ostrych podejść, schodów. Nawet nie chcecie wiedzieć ile marudzenia było w drodze do Morskiego Oka. Te ciągłe pytania kiedy ten asfalt się skończy i wejdziemy na prawdziwy szlak. Nie potrafili przyjąć do wiadomości, że to już jest to! Ze to jest górski szlak do Moka. Dlatego też obawiałam się troszkę przejścia Doliny Chochołowskiej, tak przez wszystkich uwielbianej, bo z doświadczenia wiem, że i tu można się wynudzić. Już dzień wcześniej nastawiałam Grzybki, że musimy wstać wcześniej, bo czeka nas długie podejście doliną zanim wejdziemy, jak to oni nazywają, na prawdziwy…
-
Skamieniałe Miasto w Ciężkowicach
Na naszą niedzielną wycieczkę obraliśmy Skamieniałe Miasto w Ciężkowicach. Różne historie na ten temat słyszeliśmy. Jedni mówili, że pięknie, inni, że jak ktoś był w Górach Stołowych to Ciężkowice nie będą robić wrażenia. Ale gdzieś w necie znalazłam polecajkę z fantastycznymi zdjęciami z tego miejsca i już wiedziałam, że muszę to zobaczyć! A że Grzybki akurat wypoczywały z Babcią niedaleko Ciężkowic stwierdziliśmy, że lepszej okazji nie będzie. Dzieciaki mieliśmy zabrać na niedzielna wycieczkę, co by Babcia mogła troszkę oddechu od wnuków złapać, ale jak tylko się dowiedziała gdzie jedziemy, to zaraz się spakowała oznajmiając, że jedzie z nami. Najwyraźniej i Babcia gdzieś tam, coś tam o tym miejscu słyszała i…
-
Tarnica z dziećmi
Najwyższy szczyt Bieszczad po polskiej stronie musiał się znaleźć na naszej liście gór do zdobycia. Poszliśmy za tłumem i wybraliśmy szlak niebieski z Wołosatego… I faktycznie dosłownie było to pójście za tłumem 😉 Gdy zbliżaliśmy się już do Ustrzyk Górnych ogarnęła mnie mała panika gdy zobaczyłam ile tu się tego ludu nazjeżdżało z całej Polski. Myślę sobie – gorzej być nie może… cóż nic bardziej mylnego… w Wołosatem jeszcze gorzej. Auto na aucie, autem pogania, środkiem drogi maszeruje pielgrzymka, o parkingu nawet nie ma co marzyć… ale… udało się – tuż przed nami ktoś wyjeżdża, więc my cup – szybciutko wbiliśmy się na jego miejsce i dołączamy do pielgrzymki. Dzieci…
-
Chatka na Potrójnej z Rzyk
Po naszych bieszczadzkich ekscesach troszkę byliśmy zmęczeni i kolejne niedziele upłynęły nam na błogim lenistwie w ogrodowych pieleszach. No ale ileż można leżeć i pachnieć? 😉 Padło na rzadko przez nas odwiedzany Beskid Mały. W planie Chatka na Potrójnej i słynne drożdżówki, a jak sił i chęci wystarczy to i Łamana Skała. Drożdżówek niestety zabrakło, za to energia była niespożyta więc piękna pętelka nam stykła przez Potrójną, Przełęcz Zakocierską, Przełęcz na Przykrej, Łamaną Skałę i powrót do Rzyk. Szlak Czarny Zaczęliśmy w Rzykach – Czarny Groń szlakiem czarnym. Jest tu kilka parkingów, nam udało się zaparkować przy drodze zaraz obok wejścia na szlak. Początkowo jest łatwo, delikatnie pod górkę. Seba…
-
Kopieniec Wielki
Naszą wspólną przygodę w Tatrach rozpoczeliśmy od Kopieńca Wielkiego. Może nie jest to najpopularniejszy, najwyższy czy najbardziej oblegany szczyt, ale jest bardzo widokowy, zwłaszcza przy ładnej pogodzie. Dodatkowo atutem jest stosunkowo łatwe i bezpieczne podejście. Ma to duże znaczenie jeśli wybieracie się zimą w góry z dziećmi. Toporowa Cyrhla Toporowa Cyrhla, najwyżej położona część Zakopanego, jest naszym punktem startu. Tu też udaje nam się zostawić samochód w zatoczce (na kilka aut) dosłownie kawałek za wejściem na szlak. Przeszliśmy tylko kilka kroków i już pojawiły się pierwsze widoczki, a co za tym idzie uśmiech zadowolenia na twarzach moich dzieciaczków. A zamiast pieczątki… 😉 Ponieważ świeżo nabyliśmy nasze pierwsze książeczki PTTK, nówki…