Beskid Żywiecki

  • Beskid Żywiecki

    Babia Góra w Dzień Niepodległości

    Niedostępna, nieposkromiona, królowa niepogody. Taka kapryśna, a jednak tak licznie odwiedzana. Co czyni ją tak popularną wśród miłośników pieszych wędrówek. A to zapewne już zależy od tego, czego w danej chwili w górach szukamy. Zdobywców i kolekcjonerów z pewnością przyciąga możliwość przybicia kolejnej pieczątki, bowiem Babia jest najwyższym szczytem Beskidu Żywieckiego, a jednocześnie drugą co do wysokości Koroną Gór Polski. No jest się na co połasić. Zwolenników pięknych widoków na pewno zachwyci, przy pięknej pogodzie oczywiście, przecudna panorama na chociażby Tatry. Amatorów spacerów niejednorodnym szlakiem również Babia nie rozczaruje – można się tu bowiem spocić, można powspinać, można lekkim krokiem porozkoszować pięknem natury. Jak więc widzicie od lat Babia przyciąga…

  • Beskid Żywiecki

    Jałowiec – szlak żółty ze Stryszawy

    Rok 2021, tak wyczekiwany przez nas wszystkich, a niestety póki co równie, a nawet bardziej beznadziejny niż poprzedni, postanowiliśmy zacząć od Jałowca. I tak jak beznadziejnie zaczął się 2021 tak i beznadziejnie zaczęła się nasza wyprawa. Obrana przez nas droga z Krakowa to był istny koszmar…zakręty, boczne drogi i ten potworny śmierdzący smog unoszący się nad każdą mijaną wioską. Nawet nie wiecie z jaką ulgą opuszczałam auto…choć jak tylko moja stopa przekroczyła próg, naskoczył na mnie właściciel włości, słusznie zwracając nam uwagę, że to teren prywatny. Przeparkowaliśmy i ruszyliśmy w poszukiwaniu wejścia na szlak. I tu znowu schody… Stryszawa Roztoki jest, przystanek autobusowy jest, szlak żółty – nie ma! No…

  • Beskid Żywiecki

    Babia Góra – Diablak – zimą

    Długo, bardzo długo nosiliśmy się z zamiarem zdobycia Królowej Beskidów, ale dzieciaki wydawały mi się jeszcze za mało rozchodzone, co by je na Diablak ciągnąć …i to zimą. Ale zew natury silniejszy, decyzja zapadła – tajny urlop 😉 Dzieciaki do szkoły, my na Babią! I choć cała wyprawa stanęła pod znakiem zapytania, młoda bowiem postanowiła sobie z gołym tyłkiem po placu zabaw pobiegać. Cały weekend chodziła pociągająca i jakaś taka niewyraźna…ale udało się – wykurowałam ją chyba siłą woli…i troszkę babcinymi soczkami 😉 Zaczynamy z Przełęczy Krowiarki punkt 10. Pierwszy szczyt, czyli Sokolice zdobywamy po 40-stu dość monotonnych minutach – pod górkę, miejscami dość ostro (jak dla nas ;-)), lasem.…